DEKALOG MIŁOŚCI! JAK ZBUDOWAĆ SZCZĘŚLIWY ZWIĄZEK

Bez wątpienia 14 lutego to dzień, w którym zewsząd słyszymy o miłości, o wyrażaniu uczuć, a słowo kocham pada z naszych ust znacznie częściej niż na co dzień. Swoją drogą, niektórzy mogą nawet poczuć się miło zaskoczeni!
Myślę, że przywykliśmy już do tego, że Dzień Św. Walentego, męczennika i biskupa, patrona zakochanych, to wyjątkowa okazja do okazywania sobie miłości, jak również do jej wyrażania. I choć święto zakochanych celebrowano już w średniowieczu, to w Polsce popularność zyskało dopiero w latach 90 XX wieku. Warto wspomnieć, że niektóre z polskich miast mogą się poszczycić posiadaniem relikwii św. Walentego. Są to: Kraków, Poznań, Chełmno, Lublin, Rudy Wielkie, Kłodzk, Grodzisk i Jasna Góra. Bywa, że wybierają się tam ludzie spragnieni miłości, żeby przed relikwiami patrona zakochanych wyprosić wyczekiwaną miłość! Pewnie dzisiejsze święto do takich wypraw zainspiruje niejedną osobę.
W moim przekonaniu 14 lutego, to również szczególna okazja do tego, żeby poczynić refleksję nad swoim związkiem, relacją, miłością, o którą tak zabiegamy, której potrzebujemy do szczęścia. Bo nawet zakładając skuteczność modlitw wysyłanych do św. Walentego, jak i trafność strzały Amora, to i tak największym wyzwaniem jest utrzymanie tej miłości i przełożenie jej na udany i trwały związek. Wychodząc naprzeciw tym, którzy pragną szczęśliwe kochać i być kochanym, niezależnie od okoliczności, zachęcam do refleksji nad tym, czego potrzebuje miłość, a co opisuję w wierszu pt. „Dekalog miłości”.

 

Dekalog miłości [1]

MIŁOŚĆ NIE ZNA GRANIC I NIE LICZY LAT
Potrzebuje tolerancji i zrozumienia
MIŁOŚĆ NIE WYBIERA I NIE OMIJA
Potrzebuje szacunku i akceptacji
MIŁOŚĆ TO NIE BAJKA
Potrzebuje wybaczenia i nadziei
MIŁOŚĆ ZNIEWALA I UPAJA
Potrzebuje rozsądku i rozumu
MIŁOŚĆ ŁĄCZY I WZBOGACA
Potrzebuje serca i namiętności
MIŁOŚĆ NIE JEST WIECZNA 
Potrzebuje dojrzałości i wierności
MIŁOŚĆ OCZEKUJE I WYMAGA

M. Mularska-Kucharek, „Odnalezione nadzieje, wyd. ART OF TRAINING, 2021.
 

 

Z okazji dzisiejszego święta zakochanych zapraszam do refleksji nad 4 z 10 zasad dekalogu miłości. Kolejne w następnych felietonach.

1. MIŁOŚĆ NIE ZNA GRANIC I NIE LICZY LAT

Wprawdzie miłość nabrała współcześnie nieco innego znaczenia, to nadal pragną jej wszyscy, bez względu na wiek, płeć, kolor skóry, orientacje, pochodzenie itp. I choć wielokrotnie zdaje się przegrywać z dominującym dzisiaj hedonistycznym podejściem do życia, to w konsekwencji i tak zwycięża. Pragniemy kochać i być kochani i co istotne mamy do tego niezbywalne prawo, bo miłość nie zna granic i nie liczy lat – jest uniwersalna. Niestety nie zawsze jest na nią przyzwolenie, a pokutujące negatywne schematy czy funkcjonujące w społeczeństwie stereotypy stanowią blokadę dla wielu ludzi w poszukiwaniu miłości, którzy w konsekwencji niejednokrotnie rezygnują z tego prawa. Niepokojące są również głosy tych, którzy narzucają kto i kogo powinien kochać, czy w ogóle powinien, czy komuś to wypada czy też nie. Trudne do przyjęcia jest także wartościowanie miłości, jej trywializowanie, deprecjonowanie, i co istotne ma to niejednokrotnie przykre konsekwencje dla psychicznego dobrostanu tych, wobec których formułowane są takie czy inne stwierdzenia. „Każdemu wolno kochać i wolno być kochanym”, jak słyszymy w piosence Sławka Uniatowskiego. To nasze prawa! Dbajmy o to i wspierajmy tych, którzy nie mają do tego przekonania, i zachęcajmy by poszukiwali miłości, szczęścia, niekiedy wbrew stereotypom i na przekór ludzkiej złośliwości. Miłość potrzebuje tolerancji i zrozumienia.

2. MIŁOŚĆ NIE WYBIERA I NIE OMIJA

Któż z nas nie słyszał powiedzenia „serce nie sługa” tłumacząc w ten sposób zakochanych ludzi. Kto z nas nie zna literackich czy filmowych historii o zakazanej miłości, takiej, która nie powinna się narodzić, a już tym bardziej przerodzić w dojrzały, szczęśliwy związek. Ileż to razy zdarzyło mi się słyszeć w gabinecie czyjeś zapewnienia, że on nigdy nikogo nie pokocha, bo został zraniony, że ona nie obdarzy już nikogo uczuciem, bo ta miłość była jedna i jedyna, czy też że ta przyjaźń nigdy nie doprowadzi do miłości, bo to niemożliwe. Gdy dzieje się odmiennie, a wielokrotnie ma to miejsce, warto okazać szacunek i akceptację, bo miłość nie wybiera i nie omija. Czasami przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, a Amor tak celnie strzela, że ktoś z dnia na dzień staje się nam bardzo bliski, że zaczynamy za nim tęsknić, a w konsekwencji uświadamiamy sobie, że jesteśmy zakochani. Być może ktoś dał nam to, czego dotąd nie otrzymaliśmy, a być może to kwestia feromonów, czyli związków chemicznych, odpowiedzialnych za wybór konkretnej osoby… Słowem, „Wielka miłość nie wybiera, czy jej chcemy nie pyta nas wcale”, można by wtórować Sewerynowi Krajewskiemu.
Oczywiście inaczej przeżywamy tę miłość, kiedy możemy sobie na nią pozwolić, kiedy możemy pójść za głosem serca, rzucić się w ramiona ukochanego i w nich pozostać, ale nie zawsze jest to możliwe. Zdarza się, że Amor strzela z łuku wówczas, gdy jesteśmy z kimś w związku, z kimś kogo kochamy. I wtedy możemy na własnej skórze doświadczyć, jak prawdziwe są słowa księdza Twardowskiego: „[…] nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości, czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą”. Ważne, aby zaakceptować to uczucie, bo często nie zdajemy sobie sprawy, że im bardziej się przed nim wzbraniamy, im bardziej staję się niedostępne, tym bardziej ta miłość jest atrakcyjna i pożądana, bo tak reaguje na to nasz mózg.
Dlatego też warto znaleźć w swoim sercu szczególne miejsce dla adresata naszych uczuć, i jeśli na miłość nie możemy sobie pozwolić w pełni, to do tego uczucia należy podejść z dużym zrozumieniem, nie obwiniać siebie, nie karcić, nie wyrzucać sobie, bo przecież często stoją za tym emocje, hormony, nad którymi trudno zapanować. Miłość potrzebuje szacunku i akceptacji, nie tylko ze strony innych, ale także nas samych.

3. MIŁOŚĆ TO NIE BAJKA

Miłość, której doświadczamy na co dzień, szczególnie po okresie zakochania, jest zgoła odmienna od tego, co znamy z baśni, w których zakochani żyją długo i szczęśliwie aż po grób. Nie ma też wiele wspólnego z wyidealizowanym obrazem miłości przedstawianym w książkach, czy romantycznych komediach. Niewątpliwie jednak tworzy to nasze wyobrażenia o miłości, tak idealnej, jak w przywołanych obrazach. Taka wyidealizowana, baśniowa miłość w konfrontacji z codziennością rodzi frustrację i prowadzi do kryzysów, a coraz częściej także do rozpadu związku. Otóż warto mieć świadomość, że miłość to nieustanna praca nad relacją, która wymaga od nas nie lada wysiłku w radzeniu sobie z trudnościami, konfliktami, różnicami osobowościowymi, schematami wyniesionymi z domu rodzinnego itp. A jest to niewątpliwie trudniejsze, kiedy spadają nam tzw. różowe okulary. Dlatego też miłość potrzebuje wybaczenia i nadziei, tj. przekonania, że warto pracować nad sobą i związkiem, bo jest wiele dowodów na to, że „Miłość, która zastygła, może się na nowo rozpalić”, jak pisał duński filozof i romantyczny poeta Søren Kierkegaard.

4. MIŁOŚĆ ZNIEWALA I UPAJA

Choć na ogół miłość kojarzy się nam z sercem, to z badań neuropsychologicznych wiadomo, że za te miłosne uniesienia odpowiedzialny jest mózg. Większość zakochanych nie zdaje sobie sprawy, że pod wpływem zakochania wydziela się w naszym mózgu hormon, który może działać niczym narkotyk. Tzw. zakochany mózg funkcjonuje w specyficzny dla tego stanu sposób, a jego najbardziej aktywnym obszarem jest układ limbiczny. W odpowiedzi na stan zakochania, nagle i w dużym stężeniu, pojawia się w organizmie człowieka fenyloetyloamina. Substancja ta wytwarzana endogennie, pobudza receptory opioidowe i działa na organizm pobudzająco. Nie dziwi zatem fakt, iż wielu badaczy przyrównuje stan zakochania do stanu narkotycznego, podkreślając, że będąc w tej fazie jesteśmy skłonni podejmować irracjonalne decyzje. Głównie dlatego, że dochodzi wówczas do wyhamowania wielu struktur odpowiedzialnych za tzw. funkcje poznawcze, a kora przedczołowa, odpowiedzialna za racjonalność, jest mniej aktywna. Dużo zatem prawdy w powiedzeniu, że „miłość ogłupia”.
Co istotne, kiedy jesteśmy zakochani, kora czołowa, część mózgu odpowiedzialna m.in. za logiczne myślenie i ocenianie innych jest nieaktywna, stąd twierdzenie, że „miłość jest ślepa”, a my bezkrytycznie ocenimy zachowania ukochanej osoby. Z kolejnych badań neuropsychologicznych wynika z kolei, że stan zakochania „wyłącza” te obszary w mózgu, które kontrolują strach i inne negatywne emocje. A wtedy świat widzimy aż nadto różowo i kolorowo, nie zdając sobie wręcz sprawy z konsekwencji swoich działań.
Miłość potrzebuje zatem rozsądku i rozumu, szczególnie w pierwszej fazie zakochania. Trudno się więc dziwić, że inni widzą więcej my sami. Może nie należy tego zupełnie ignorować.


 
 
 
dr Monika Mularska-Kucharek socjolożka, terapeutka, mentorka rozwoju osobistego, trenerka biznesu, właścicielka firmy szkoleniowo-doradczej ART OF TRAINING, wykładowca akademicki, koordynatorka działań międzypokoleniowych w Miejskiej Strefie Kultury – Centrum Kultury Młodych w Łodzi, założycielka Łódzkiej Akademii Kobiecości, autorka książek z zakresu rozwoju osobistego.
Jest inicjatorką i współredaktorką książek Jesień życia? Wiosna możliwości. Przewodnik po późnej dorosłości!, Srebrne tabu. Przyjaźń, miłość, seks w wieku dojrzałym, Jak nie teraz, to kiedy?!, a także „Recepta na piękną jesień. Jak dbać o jakość życia w późnej dorosłości”. Pisze teksty eksperckie za zakresu budowania relacji, rozwiązywania konfliktów i radzenia sobie z trudnościami w związku.
W wolnych chwilach pisze wiersze terapeutyczne dotyczące meandrów życia, które ukazały się w dwóch tomikach: Co Dobrego?! Poezjoterapia oraz Odnalezione nadzieje. Niektóre z wierszy doczekały się interpretacji muzycznej, co zaowocowało wydaniem płyty Drogowskazy szczęścia. W drodze po lepszy dzień!

* Pierwotna wersja artykułu została opublikowana w magazynie „Po Prostu Żyj” – WIOSNA 2020